Powszechnie wiadomo, że 2+2 równe jest 4. Tymczasem chyba niewielu
wie, że narty + śnieg równać się może (powinna) jedynie Andora. Z tymi
dla których ta zasada nie jest oczywista nie będę polemizował. Jednak
fakt jest taki, iż Andora to jedyne państwo na świecie, w którym
długość tras narciarskich jest większa od tras drogowych i gdzie jazda
na nartach jest jednym z przedmiotów nauczanych w szkołach. To małe
państwo wbite pomiędzy Hiszpanię i Francję jest także rajem podatkowym,
gdzie nie ma obowiązku płacenia podatku dochodowego zarówno dla
emigrantów jak i samych Andorczyków (stanowiących mniejszość w swoim
państwie).
Ten sielankowy, zimowy krajobraz posiada też swoje drugie, bardziej mroczne oblicze.
To groźba uzależnienia od wspaniałych warunków narciarskich.
Każdy
uzależniony to zna. Kolejny krok (zjazd ze stoku) prowadzi o
następnego. Zatrzymać taką osobę może jedynie awaria gondoli lub
wyczerpany skipass.
Trudniejszy jest jednak stan "po
odstawieniu". Głód Andory już nie sposób zaspokoić "Soszowem", "Nową
Osadą" czy "Cieńkowem". Z tym po prostu trzeba żyć.
intrygujący powiew przestrzeni...
OdpowiedzUsuńAle super fotki! My w tym roku z rodzinką do Francji wybywamy na narty, do Orcieres
OdpowiedzUsuń