niedziela, 28 grudnia 2014

Zima - śladami Buki

Buka
- pierwsza kobieta przez którą nie mogłem zasnąć
- ostatnia deska ratunku przed efektem cieplarnianym
- trochę otyła, kiesko ubrana i małomówna
Zostawia następujące ślady:


wtorek, 29 lipca 2014

Dead Sea - czyli 50 twarzy soli


W najniższym punkcie na lądzie, gdzieś na zachodnim brzegu Morza Martwego plaża wygląda inaczej niż gdziekolwiek indziej . Spacerując wzdłuż wybrzeża, zamiast piasku pod stopami poczujemy twardą i ostrą sól. Sól, która w tym miejscu przybiera najróżniejsze kształty i kolory. Zapraszam na krótki, poranny spacer brzegami Morza Martwego .






piątek, 25 lipca 2014

Islandia - wodospady

Jest ich więcej niż wszystkich mieszkańców wyspy. Biją europejskie rekordy pod względem wielkości i na pewno atrakcyjności. Jest ich tak wiele, że po kilku dniach, te mniejsze (powiedzmy kilkunastometrowe), przestają robić wrażenie. Dlatego tak ważna wydaje się kolejność ich oglądania, jeśli to możliwe polecam odkładanie tych największych na później. Co ciekawe właśnie te największe, ukryte w głębokich kanionach są z daleka prawie niewidoczne. Za to z bliska...

Dettifoss

niedziela, 20 lipca 2014

Islandia in black



"Ciemna strona" Islandii wcale nie musi być gorsza lub mniej urzekająca. Wszystkie odcienie czerni to prawdziwe i pierwotne oblicze tej wyspy. Krajobrazy jak z Mordoru pokrywają całkiem dużą powierzchnię tego kraju. Plaże są tak samo czarne jak bazaltowe zastygłe lawy spotykane na każdym kroku. Czerń to pierwsze ale nie jedyne oblicze Islandii.

czwartek, 27 marca 2014

Narty + śnieg = Andora

Powszechnie wiadomo, że 2+2 równe jest 4. Tymczasem chyba niewielu wie, że narty + śnieg równać się może (powinna) jedynie Andora. Z tymi dla których ta zasada nie jest oczywista nie będę polemizował. Jednak fakt jest taki, iż Andora to jedyne państwo na  świecie, w którym długość tras narciarskich jest większa od tras drogowych i gdzie jazda na nartach jest jednym z przedmiotów nauczanych w szkołach. To małe państwo wbite pomiędzy Hiszpanię i Francję jest także rajem podatkowym, gdzie nie ma obowiązku płacenia podatku dochodowego zarówno dla emigrantów jak i samych Andorczyków (stanowiących mniejszość w swoim państwie).
Ten sielankowy, zimowy krajobraz posiada też swoje drugie, bardziej mroczne oblicze.
 To groźba uzależnienia od wspaniałych warunków narciarskich.
Każdy uzależniony to zna. Kolejny krok (zjazd ze stoku) prowadzi o następnego. Zatrzymać taką osobę może jedynie awaria gondoli lub wyczerpany skipass.
Trudniejszy jest jednak stan "po odstawieniu". Głód Andory już nie sposób zaspokoić "Soszowem", "Nową Osadą" czy "Cieńkowem". Z tym po prostu trzeba żyć.




środa, 12 lutego 2014

W drodze na Kazbek

Gruzińska Droga Wojenna to szlak łączący Tbilisi z Władykaukazem i jedyna  droga, którą można się dostać pod najpiękniejszą górę Gruzji czyli Kazbek. Pod względem kategorii dróg, to taki odpowiednik polskiej drogi krajowej. Polecam tę trasę każdemu, kto narzeka na stan naszych dróg. W praktyce, na  niekrótkim odcinku, trasa ta stanowić by mogła niełatwy etap Dakaru.
Jednak te wszystkie niedogodności idą w niepamięć, w styczności z gruzińskim kaukazem i najbardziej serdecznymi ludźmi jakich dotychczas poznałem.
Dla nas przejazd zakończył się w niespełna dwutysięcznej miejscowości Stepantsminda (dawniej Kazbegi) znajdującej się u stóp pięciotysięcznika.
Dalszy kierunek, już na nogach, obrałem właśnie w tym kierunku.

Gruzińska Droga Wojenna

niedziela, 26 stycznia 2014

W poszukiwaniu Franciszka

Po odmownej decyzji Watykanu odnośnie mojej kandydatury na osobistego fotografa Papieża Franciszka niezrażony postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i niczym zawodowy paparazzi udałem się do Watykanu, celem uchwycenia aparatem tak niezwykłej postaci.
Poszukiwania rozpocząłem od muzeum watykańskiego (zdjęcia może następnym razem) jednak ponad trzygodzinny wysiłek zakończył się jedynie kupnem magnesu jako pamiątki. Następnie obrałem kurs na bazylikę Św. Piotra. Przechadzając się powoli po ogromnym jej wnętrzu, pewny swego, zdeterminowany nerwowo trzymałem spocony palec na spuście migawki aparatu licząc, że może za następnym filarem osiągnę swój cel. Jednak i tym razem nic. Nic dla paparazzi, ale na pewno coś dla ducha. Polecam.


wtorek, 7 stycznia 2014

Madera cz.1 - historia

Mówi się, że by dobrze poznać jakieś miejsce należy najpierw zanurzyć się w historię tego miejsca.
Na Maderze to nie trudne, bo historia na każdym kroku mówi wiele, albo prawie wszystko (szczególnie dla geologa). Najlepszym miejscem aby poznać burzliwą, a czasami wybuchową historię Madery jest półwysep św. Wawrzyńca (Ponta de Sao Lourenco), czyli najbardziej wysunięty na wschód skrawek wyspy. Na obszarze tym występują przebogate formy wulkaniczne, miejscami fantazyjnie wykończone przez niespokojne fale Atlantyku. Klify poorane bliznami mówią, iż niedawna przeszłość była teraźniejszością.
(Swoją drogą mówią również, że miejsce to powinno być żelaznym punktem programu praktyk dla każdego geologa - dwa tygodnie all inclusive).